Nigdy nie lubiłem historii miłosnych. Zawsze uważałem, że to fantazja, coś, co należy do filmów, a nie do prawdziwego życia. Ale prezenty zaczęły do mnie napływać: kwiaty, czekoladki, a nawet książki, na których bardzo mi zależało. Brak imienia, brak wskazówek. Po prostu tajemniczy wielbiciel, który wiedział za dużo. Ktoś na mnie patrzył. Ale kto? A dlaczego?
Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam typem romantyka. Zawsze tak było. Od czasu, gdy byłam nastolatką, nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego wszyscy są tak zafascynowani komediami romantycznymi.

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Wielkie gesty, dramatyczne wyznania, przesadzone szczęśliwe zakończenia – wszystko wydawało się wyreżyserowane, nierealne.
Miłość w prawdziwym życiu tak nie działa. Przynajmniej tak myślałem. A jednak ktoś postanowił udowodnić mi, że się mylę.
Pewnego dnia przyszłam do pracy, cały czas pilnując kawy i torby, i siedziałam jak zamrożona za biurkiem.

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Był tam wielki bukiet kwiatów, przepiękny. Dołączona została notatka.
Serce waliło mi w piersiach, gdy ją rozkładałam, mając nadzieję, że znajdę jakieś imię. Ale było tam napisane tylko: „Twój uśmiech rozjaśnia moje dni”.
„Czy ktoś widział, kto przyniósł ten bukiet?” Zapytałem, podnosząc notatkę.

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Robert oderwał wzrok od komputera. „Nie. Byłem tam pierwszy. Było już na twoim biurku, kiedy przybyłem.» Jego zwykły ciepły uśmiech dodał mi pewności siebie.
Robert był moim ulubionym kolegą. Był miły, troskliwy i zawsze mógł mi pomóc.
„Wow” – powiedział Brian z drugiego końca pokoju. „Ktoś faktycznie zauważył twoje istnienie”.

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Przewróciłam oczami. Brian był moim najmniej lubianym współpracownikiem. Brian nie omieszkał dodać, że nie ma w tym nic złego, żeby mnie zdenerwować.
Od pierwszego dnia pracy w biurze jego misją było działać mi na nerwy.
„Musisz tak wyglądać?” „ Zapytał Robert, kręcąc głową. „ Zazdrościsz, że bukiet nie jest dla ciebie? »

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Brian się uśmiechnął. „Och, spójrz na naszego rycerza na białym koniu”. Wyszedł zanim zdążyłem odpowiedzieć.
„Dziękuję” powiedziałem Robertowi.
„Chętnie pomogę” – powiedział z mrugnięciem.

Tylko w celach ilustracyjnych. | Źródło: Midjourney
Uśmiechnęłam się, odłożyłam kwiaty i włączyłam komputer. Najpierw trzeba było wykonać pewną pracę.
Problem polegał na tym, że Robert, Brian i ja pracowaliśmy nad projektem dla firmy, ale tylko jeden z nas miał otrzymać dofinansowanie.
Yo Make również polubił
Teraz to wiedziałem
3-Słupowe Słupki: Skuteczny Sposób na Urozmaicenie Kształtu Domu i Balkonu
Włóż różę w plaster pomidora i odczekaj kilka minut – niesamowite
Sos pomidorowy z 250ml octu, robię go co roku